Niezrozumiałe decyzje trenera
Prawdę mówiąc, patrząc na skład, jaki desygnował do gry trener Piotr Stokowiec, można było zacząć zastanawiać się, czy szkoleniowiec „Miedziowych” jest geniuszem, czy może raczej głupcem. Na ławce zasiadł wszak chociażby Łukasz Łakomy, czyli niewątpliwie jeden z najlepszych piłkarzy „Miedziowych” od początku bieżącego sezonu. W środku pola zagrali Koki Hinokio, Marko Poletanović i Filip Starzyński, a ponadto na prawej obronie wystawiony został Tomasz Makowski. Takie zestawienie personalne się kompletnie nie sprawdziło. „Miedziowi” na przestrzeni pełnych 90 minut stanowili jedynie tło dla świetnie dysponowanego tego dnia Widzewa. Brakowało dosłownie wszystkiego – od pomysłu na akcje, przez polot, po jakiekolwiek konkretniejsze próby zagrożenia bramce strzeżonej przez Henricha Ravasa. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że cegiełkę do takiego obrotu spraw dołożył swoimi nie do końca zrozumiałymi decyzjami trener Stokowiec.
Panie Jach, proszę się na sobą zastanowić…
Pozostaje liczyć, że ten mecz to jedynie wypadek przy pracy, jeśli chodzi o defensywę, która przypominała tą z poprzedniego sezonu. Abstrahując już nawet mocno przypadkowej ręki Gurama Giorbelidze, po której sędzia Tomasz Musiał wskazał na jedenasty metr od bramki. Trudno, zdarza się. Natomiast to, co zrobił przy trafieniu Ernesta Terpiłowskiego i pojedynku z Jordim Sanchezem Jarosław Jach zdarzyć już się nie może. Nie ma żadnego wytłumaczenia. Kryminał. Jak mierzący prawie dwa metry mężczyzna może dać się w ten sposób przepchać? Jak? Poza tym zasadniczo w całym spotkaniu Jach był dziś bardzo niepewny, podejmował nie najlepsze decyzje. Przy czym to wszyscy muszą wyciągnąć wnioski. Przy golu na 3:0 zabrakło doskoku do Marka Hanouska ze strony piłkarzy, którzy odpowiadali za asekurację przedpola. Obrona była po prostu beznadziejna…
Marazm w ofensywie
Zero z przodu, z tyłu zawsze coś wpadnie – tak można również skwitować postawę Zagłębia Lubin w ataku przeciwko Widzewowi Łódź. Wyglądało to w starciu z Widzewem Łódź bardzo, bardzo źle. Damjan Bohar zanotował kolejny mecz, obok który ominął szerokim łukiem. A podobnie było zresztą przed tygodniem w domowym meczu z Koroną Kielce, kiedy Słoweniec także był mocno dyskretny. Równie słabo co Bohar zaprezentowała się jednak cała reszta ofensywy. W dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie pojąć, dlaczego Tornike Gaprindashvili znów wyszedł w pierwszym składzie. Od momentu przyjścia do Zagłębia Lubin nie pokazał on wszak nic oprócz szybkości. Gruziński jeździec bez głowy. Rafał Adamski był kompletnie odcięty od grania, niby próbował walczyć, ale nic z tego wynikało. Pola manewru z ławki nie było, ponieważ rozchorował się Martin Doleżal. Być może Was zaskoczymy, aczkolwiek z naszych obserwacji wynika, że najlepiej spośród wszystkich graczy ofensywnych w szeregach „Miedziowych” zaprezentował się Filip Starzyński. Sęk w tym, że zaliczył on i tak mocno średni występ, a na pewno oczekiwalibyśmy od niego sporo więcej.
Brawo dla Widzewa
Łodzianie pokazali dziś, co to znaczy mieć pomysł na mecz. Grali z animuszem. Wszystkie akcje były przeprowadzane szybko, z werwą. Widać było liderów, takich jak Bartłomiej Pawłowski, Jordi Sanchez czy też Dominik Kun. Widzew zagrał tak, jak chcielibyśmy, aby prezentowało się Zagłębie. Po prostu z sercem.
16 października 2022, 15:00 - Łódź (stadion Widzewa)
Widzew Łódź 3:0 Zagłębie Lubin
bramki: Kreuzriegler 33 (k), Terpiłowski 47, Hanousek 66
Widzew Łódź
26. Henrich Ravas - 23. Paweł Zieliński (77, 8. Karol Danielak), 95. Patryk Stępiński, 5. Serafin Szota, 33. Martin Kreuzriegler(71, 4. Mateusz Żyro), 7. Mato Miloš - 13. Ernest Terpiłowski (71, 21. Jakub Sypek), 25. Marek Hanousek, 22. Dominik Kun (83, 10. Juliusz Letniowski), 19. Bartłomiej Pawłowski (71, 77. Kristoffer Hansen) - 9. Jordi Sánchez.
Zagłębie Lubin
89. Kacper Bieszczad - 6. Tomasz Makowski (70, 29. Cheikhou Dieng), 2. Bartosz Kopacz, 4. Jarosław Jach, 8. Guram Giorbelidze - 9. Tornike Gaprindaszwili (64, 26. Kacper Chodyna), 20. Marko Poletanović (83, 35. Filip Kocaba), 18. Filip Starzyński (70, 99. Łukasz Łakomy), 33. Kōki Hinokio, 39. Damjan Bohar (64, 21. Tomasz Pieńko) - 19. Rafał Adamski.
żółte kartki: Terpiłowski - Giorbelidze, Jach.
sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
widzów: 17 180.
