Mateusz Wdowiak na początku sierpnia przeniósł się z Rakowa Częstochowa do Zagłębia Lubin. Z 26-letnim pomocnikiem „Miedziowych” porozmawialiśmy między innymi o: przedłużającej się sadze związanej z tym transferem, rozwoju pod wodzą trenera Marka Papszuna w Rakowie, a także roli, którą skrzydłowy ma odegrać w klubie ze stolicy polskiej miedzi. Zapraszamy do lektury!

Długo trwała saga związana z Twoimi przenosinami do Zagłębia.

- W mediach sporo się działo, natomiast ja ostateczną decyzję podejmowałem na około tydzień przed sfinalizowaniem tego ruchu. Wcześniej skupiałem się przede wszystkim na grze w Rakowie, ponieważ byłem brany pod uwagę w meczach. Śledziłem to, co się mówiło, ale bezpośrednio nie dotyczyło mnie to aż tak.

Długo zastanawiałeś się nad tym transferem?

- Byłem w obiegu w Rakowie. Uważam, że jak piłkarz zaczyna analizować takie rzeczy, to nie jest wówczas gotowy, aby dać z siebie maksa na boisku. Chciałem podejść do tematu profesjonalnie. Sprawy związane z tym ruchem toczyły się z boku, swoim tempem.

Nie kusiło Cię, aby pozostać w Rakowie? Tym bardziej, że po raz pierwszy Twój były już klub zagra w fazie grupowej europejskich pucharów.

- Nie była to łatwa decyzja, ale wszyscy wiemy, ile transferów Raków przeprowadził w tym okienku. Uznałem, że optymalną decyzją będzie zmiana otoczenia. Jestem zawodnikiem, który lubi dużo grać. Oczywiście, większość taka jest, natomiast są też tacy, którzy akceptują rolę rezerwowego. W Zagłębiu w teorii będę miał więcej szans na grę. Wiadomo, że wszystko trzeba obronić na boisku, ale scenariusz, w którym tutaj będę grał więcej niż w Rakowie, jest bardzo prawdopodobny.

Przenosiny z Częstochowy do Lubina na papierze wyglądają na krok w tył, patrząc na sprawy czysto sportowe.

- Patrząc przez pryzmat tabeli z zeszłego sezonu, to myślę, że tak. Ale czy zawodnik, który gra niewiele, nawet jeżeli jest piłkarzem mistrza Polski, może się dalej rozwijać? To pytanie jest kluczowe. Myślę, że większe szanse na rozwój będę miał w Zagłębiu. Dobrą postawą mogę dołożyć też swoją cegiełkę do projektu, który się teraz w Lubinie tworzy.

Wielu zawodników mówiło o tym, jak duży wpływ na ich rozwój miał trener Marek Papszun. Na ile odczułeś to na własnej skórze?

- Trenerowi Papszunowi zawdzięczam najwięcej w mojej dotychczasowej karierze. Nauczył mnie on rozumienia futbolu na wyższym poziomie, takiej ogłady taktycznej. Etos pracy, dyscyplina to także coś, co niezwykle mi imponowało. Zresztą widać to po Rakowie, który aktualnie stał się taką maszyną, która sama się napędza. Trener był też takim typem menadżera, który miał bardzo duży wpływ na różne rzeczy, które działy się w klubie, ale poza boiskiem. Sądzę, że pod wodzą trenera Papszuna stałem się lepszym zawodnikiem. Nauczyłem się w Rakowie grać na wahadle. 

Co masz na myśli, mówiąc o sprawach pozaboiskowych, do których rękę przykładał Marek Papszun?

- Sprawy logistyczne, takie jak transport, organizacja. Wszystko musiało być zatwierdzane przez trenera. Czasem mecze się skumulują i w przeciągu kilku dni grasz po dwóch stronach Polski. Wszystko to było bardzo dobrze rozpracowane, najdrobniejsze szczegóły były zawsze dopięte na ostatni guzik. 

Czy nie jest trochę tak, że przespałeś swój moment na to, aby spróbować swoich sił poza granicami kraju? W przeszłości, chociażby, kiedy zamieniałeś Cracovię na Raków, wydawało się, że ta perspektywa może być realna.

- Mogłem sobie chcieć wyjechać, ale realnie nie miałem takiej opcji. Wiesz, trudno jest wyjechać, kiedy po bardzo dobrym okresie, pół roku spędzasz w rezerwach. Miałem wtedy same propozycje z Polski i wybrałem Raków ze względu na wizję, która została mi przedstawiona.

A już po transferze do Rakowa pojawiało się coś na horyzoncie spoza Polski?

- Nic konkretnego.

Gdzie na boisku czujesz się obecnie najlepiej? Możesz występować na skrzydle, „dziesiątce” i wahadle.

- W systemie z czwórką obrońców, tak jak gramy w Zagłębiu, to myślę, że na skrzydle. Odnajdę się także za napastnikiem, ale na ten moment uważam, że gra z boku boiska jest dla mnie optymalna.

Rozmawiałeś już z trenerem Fornalikiem na temat Twojej roli w Zagłębiu?

Tak, rozmawialiśmy. Szybko zadebiutowałem, jestem gotowy do tego, żeby grać po przepracowaniu okresu przygotowawczego w Rakowie. Trener Fornalik widzi mnie w tym momencie na lewym skrzydle.

Stawiasz przed sobą jakieś cele na najbliższą rundę?

- Nie chcę na forum publicznym o tym mówić. Wydaje mi się, że każdy ambitny zawodnik ma swoje cele.

Zagłębie jeszcze nigdy nie zdobyło Pucharu Polski, a Ty masz na niego patent.

Dlatego tu przyszedłem (śmiech). Pół żartem, pół serio, ale wierzę, że w trakcie mojego pobytu w Lubinie jesteśmy w stanie to osiągnąć.

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (1)


18.08.23 06:55
guest profile picture
rovnovaga (Gość)
Wdowiak bardzo fajny gościu. Raków jednak kształtuje charaktery. Powodzenia.

processing comment 1 0