Leszek Ojrzyński (trener Zagłębia Lubin)
– Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa. W pierwszej połowie założyliśmy, że gramy o gole i konsekwentnie to realizowaliśmy. Po przerwie pojawiły się zmiany, trochę zamieszania i słabsze wejście w drugą część meczu. Drugą połowę chcieliśmy zagrać wysokim pressingiem, ponieważ po czerwonej kartce graliśmy w przewadze jednego zawodnika. Niestety, daliśmy się zepchnąć do obrony i Legia strzeliła gola kontaktowego. Ale, jak to się mówi – zwycięzców się nie ocenia, tylko docenia. Chciałbym pochwalić całą społeczność Zagłębia – stadion wypełniony do ostatniego miejsca, pełen szacunek. W końcu udało się przerwać serię dziesięciu porażek z Legią. Czuć było wiarę, a trybuny naprawdę nas poniosły. Oczywiście, skuteczność mogła być wyższa, ale nie ma co narzekać. Ten triumf chciałbym zadedykować naszemu bramkarzowi – przy stanie 2:1 obronił kapitalnie, niestety nabawił się przy tym kontuzji. Dominik Hładun po jednym ze starć mocno ucierpiał i raczej nie obejdzie się bez zabiegu. Wygląda na to, że stracimy go na jakiś czas. Gratulacje dla chłopaków za realizację planów, zaangażowanie oraz charakter. W meczu zabrakło naszego kapitana, Damiana Dąbrowskiego. W jego miejsce wszedł młody Mateusz Dziewiatowski, który nie pękał przy robocie. Gratulacje dla niego, bo był bardzo dobrze przygotowany do tego spotkania. Cieszymy się, że ta nieciekawa seria meczów Zagłębia z Legią wreszcie dobiegła końca. Dopisujemy sobie ważne trzy punkty i jedziemy dalej.
